Awers monety: Wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej, po bokach orła oznaczenie roku emisji 19-96, pod orłem napis: ZŁ 10 ZŁ, w otoku napis: RZECZPOSPOLITA POLSKA poprzedzony oraz zakończony pięcioma perełkami.
Rewers monety: Tłum manifestantów w symbolicznym ujęciu. Na jego tle napis: 40 ROCZNICA / WYDARZEŃ / POZNAŃSKICH / CZERWIEC / 1956.
Projektant monety: Ewa Tyc-Karpińska
Śmierć Józefa Stalina (5 III 1953 r.) ujawniła liczne pęknięcia w pozornym monolicie światowego komunizmu. Iskrą, która zapoczątkowała szersze zmiany, zwłaszcza w społecznej mentalności narodów komunistycznych, był tajny referat Nikity Chruszczowa wygłoszony 24 lutego 1956 roku na XX Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Referat krytykował przede wszystkim zaprowadzony w czasach Stalina „kult jednostki", lecz w Polsce szczególnego znaczenia nabrała teza, która z jednej strony odrzucała teorię zaostrzającej się walki klasowej, z drugiej zaś strony uznawała możliwość dochodzenia do socjalizmu drogami „narodowymi”, tzn. odzwierciedlającymi specyfikę danego kraju.
Następny impuls do zmian dała, uwolniona (od obowiązku dydaktycznego), prasa, która stała się ośrodkiem intelektualnego fermentu i nasilającej się krytyki władzy. Dominowały wówczas tematy samodzielności w międzynarodowym ruchu robotniczym, rola Armii Krajowej w wyzwoleniu Polski, biurokracja i marnotrawstwo w gospodarce. Swoje niezadowolenie wyrażali także, choć w odmienny sposób, robotnicy. Warunki ich życia nie tylko nie uległy poprawie, ale pogorszyły się. W 1956 roku wciąż utrzymywał się styl rządzenia polegający na biurokratycznym i instrumentalnym traktowaniu robotników przez władzę. Z czasem władza zaczęła tracić poparcie społeczne, w tym także poparcie klasy robotniczej; zwłaszcza po załamaniu się planu gospodarczego, który miał poprawić warunki życiowe robotników.
W Poznaniu konflikt robotników z władzą przybrał formę strajku, który przerodził się w uliczne zamieszki. Załoga zakładu Cegielskiego (Hipolit Cegielski Poznań) zgłaszała pretensje wobec niesprawiedliwego podatku ściąganego od zarabiających więcej przodowników pracy i pracowników akordowych. Domagano się zwrotu 11 mln. złotych. Dyrekcja nie była jednak w stanie spełnić postulatów wysuwanych przez załogę. Wobec tego, w dniach 23 i 25 czerwca, poszczególne zakłady HCP wybrały 17 delegatów załogi, do których dołączyło 10 reprezentantów dyrekcji, Komitetu Zakładowego PZPR i Rady Przedsiębiorstwa. Dwudziestego szóstego czerwca delegacja ta udała się do Warszawy, aby przedstawić postulaty HCP w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego i Centralnej Radzie Związków Zawodowych. Po gorących dyskusjach delegacja wróciła nazajutrz do Poznania. Następnego ranka do zakładów Cegielskiego przybył minister Przemysłu Maszynowego, który, zgodnie z zaleceniami PZPR, wycofał się częściowo z warszawskich uzgodnień. Sytuacja stała się napięta, ale rozmowy miały zostać wznowione 28 VI.
Tymczasem coraz większe napięcie dawało się odczuć w innych poznańskich zakładach, w których od 27 VI strajkowali robotnicy. Dwudziestego czerwca doszło do wystąpień robotniczych, które przebiegały w dwu etapach. Pierwszy etap trwał od godziny 6.00 do 10.30 - robotnicy zorganizowali strajk w największych poznańskich zakładach, po czym wystąpili na ulice formując pochód, który, z robotniczej demonstracji, przekształcił się społeczną manifestację. Około 100 tysięcy mieszkańców Poznania zebrało się przez Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Robotnicy domagali się aby władze cofnęły narzucone normy pracy, obniżyły ceny i podwyższyły płace. Manifestacja miała pokojowy charakter, nad czym czuwali sami robotnicy. Próbowano nawiązać dialog z władzą, domagano się także przyjazdu premiera Cyrankiewicza.
O godzinie 10 Biuro Polityczne KC PZPR podjęło decyzję o użyciu oddziałów LWP. Władze postanowiły spacyfikować demonstracje. Tymczasem wśród demonstrantów wzrastało napięcie. Z opanowanego radiowozu podano informację o aresztowaniu delegacji robotniczej, która 26 czerwca przebywała w Warszawie. Demonstranci podzielili się na dwie grupy: większa grupa udała się pod więzienie, z którego wypuszczono 257 więźniów. W więzieniu nie znaleziono jednak delegacji, ponieważ podana wcześniej informacja była jedynie plotką. Niemniej niektórzy demonstranci zaczęli niszczyć więzienne akta i sprzęty. Zabrali też broń palną. Zamieszki wokół więzienia, sądu i prokuratury trwały do godziny 12. Druga grupa demonstrantów ruszyła zaś pod budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Około godziny 10:40 z budynku tego padły pierwsze strzały Po południu władze skierowały do miasta regularne jednostki wojskowe liczące 9983 żołnierzy, 359 czołgów, 31 dział pancernych i 36 transporterów opancerzonych. Siły te prowadziły walki uliczne z grupami cywilów, uzbrojonymi w 250 sztuk broni, w tym 1 RKM z rozbitych posterunków milicji i studiów wojskowych uczelni wyższych, oraz butelki z benzyną. Demonstrantom udało się opanować dwa czołgi, z których próbowali ostrzeliwać gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Czołgi te zostały odbite przez podchorążych OSWPiZ. Wymiana ognia trwała do godzin południowych 29 czerwca, a sporadycznie strzały padały do 30 czerwca. W wieczornym przemówieniu radiowym z dnia 29 czerwca premier Józef Cyrankiewicz powiedział: Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie.
W wyniku walk zginęło od 49 do 70 osób cywilnych oraz 8 żołnierzy. Już 28 czerwca rozpoczęły się aresztowania, w wyniku których aresztowano 250 osób, w tym 196 robotników.
Super sklep.
Świetny produkt doskonałej jakości.