Awers monety: Wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej, po bokach orła oznaczenie roku emisji: 19-91, pod orłem napis: ZŁ 100 000 ZŁ. W otoku napis: RZECZPOSPOLITA POLSKA, poprzedzony, oraz zakończony jedną perełką.
Rewers monety: Wizerunek dwóch żołnierzy jeden stojący przy karabinie, drugi trzymający lornetkę. W otoku napis: ŻOŁNIERZ/POLSKI/NA/FRONTACH/II/WOJNY/ŚWIATOWEJ, poniżej napis: TOBRUK/1941
Projektant monety: St. Wątróbska - Frindt / B. Chmielewski
Opis
25 sierpnia brygada karpacka została przerzucona drogą morską do Tobruku, gdzie od razu znalazła się pod ostrzałem i gradem bomb lotnictwa nieprzyjacielskiego. Do 26 sierpnia Polacy pozostawali w odwodzie, dla nabrania wprawy, oraz rozeznania się w terenie i specyfice walki obronnej. W dniach 3 i 4 września dwa polskie bataliony (2 i 3), przesunięto na pierwszą linię, na odcinku południowym obrony, gdzie Polacy zastąpili Australijczyków. Batalion pierwszy pozostawiono na drugiej linii, podobnie jak kompanię ckm i dywizjon ppanc. Pododcinek „polski” miał 20 km długości. Od strony wschodniej (El Adem) miał 22 stałe gniazda oporu, a od strony zachodniej (Pilastrino) 28 gniazd oporu. Ciężar jaki spoczywał na barkach żołnierzy karpackich, był bardzo wielki. Tym większy, że przydzielony im odcinek obejmował Tobruk wielkim półpierścieniem, którego długość wynosiła 50 km, a promień 15 km.
Jedno z najważniejszych zadań (od tej strony) przypadło w organizacji obrony Tobruku karpackiemu pułkowi artylerii. Dowódca, podpułkownik Stanisław Gilewicz, od 22 sierpnia bronił w heroiczny sposób murów twierdzy. Ważne zadania rozpoznawcze otrzymywał stale pułk Ułanów Karpackich, który zluzował w Tobruku jazdę Hinduską. Twierdzę wykorzystano w działaniach bojowych. Posiadała ona skaliste wąwozy, podziemne schrony i umocnione betonem stanowiska bojowe. Sytuacja na froncie w chwili obrony Tobruku przez Polaków wyglądała dość nieciekawie. Towarzyszyło im, stale zagrożenie lotnictwa niemieckiego startującego z lotnisk znajdujących się niekiedy kilkanaście kilometrów od Tobruku (Al. Adem, Acroma). Stały ostrzał artyleryjski przed którym twierdza nie mogła się w żaden sposób uchronić. Dowóz zaopatrzenia drogą morską był możliwy jedynie w czasie nocy bezksiężycowej, a więc przez 10-12 dni w miesiącu. Warunki bytowe twierdzy były niezwykle ciężkie, przez co poszczególne brygady broniły jej przez 2-3 tygodnie, będąc następnie wymieniane na świeże jednostki. W nocy nie było także odpoczynku, w ciągu jej trwania przypadały słynne „tobruckie patrole” niepokojące co noc, a nawet wnikające daleko w głąb pozycji i atakujące je od tyłu. W tego rodzaju działaniach wytworzył się, lub odrodził sławny z historii wojen polskich typ „zagończyka”, lub harcownika. Sami Brytyjczycy podkreślali, że Polacy od razu potrafili swoim działaniem ożywić tempo.
3 października brygada obsadziła cały odcinek zachodni od „wyłomu”, aż do morza. Był to najważniejszy i najtrudniejszy odcinek w całym systemie obronnym twierdzy, ze względu na wcześniej wymieniony „wyłom”, który znajdował się w ręku Niemców. Długość tego odcinka obejmowała dwie piąte całego obwodu twierdzy, a więc ponad 20 km. Tym razem pod rozkazami dowódcy brygady karpackiej znaleźli się nie tylko polscy żołnierze, ale również brytyjski batalion 1 Durham Ligot Infantery, oraz kompania piechoty szkockiej Black Watch. Naprzeciw ich stała cała dywizja włoska, oraz na „wyłomie” dwa zmotoryzowane pułki piechoty niemieckiej (105 i 114) z 21 dywizji pancernej. Umiejscowione były w 16 stałych gniazdach oporu na wzgórzu Medaur. Powstrzymanie ich ataku na twierdzę powierzono 2 i 3 batalionowi strzelców karpackich. W połowie października załogę tobrucką wzmocniono batalionem czeskim pod dowództwem pułkownika Karola Klapalka. Wzrost napięcia wśród obrońców spowodował, fakt wzięcia do niewoli kilku Włochów, którzy zeznali, że jest przygotowywana generalna ofensywa niemiecko-włoska, mająca na celu odbicie Tobruku. Mimo tego zagrożenia, 12 listopada obrońców Tobruku odwiedził Naczelny Wódz, generał Sikorski, pozostając w niej kilka dni i nadając przy okazji rotmistrzowi Smodlikowskiemu order „Virtuti Militari”, oraz liczne Krzyże Walecznych innym obrońcom.
18 listopada 1941 roku, ruszyła wreszcie od dawna zapowiadana ofensywa nowo zorganizowanej 8 armii brytyjskiej, dowodzonej przez generała Auchinlecka. Z tą ofensywą miały być skoordynowane działania zaczepne z twierdzy, zakodowane szyfrem „POP”. Ważne zadanie przypadło żołnierzom polskim. Na odcinku brygady karpackiej, 1 batalion miał rozpocząć ostry atak pomiędzy szosą do Derny, a punktem zwanym „Twin Pimples”. Ponadto dwa oddziały otrzymały zadanie otworzenia wyjścia na zachód i ścigania nieprzyjaciela wzdłuż szosy do Derny, oraz odcięcia drogi odwrotu Medaur – Acroma, w wypadku opuszczenia przez Niemców obszaru wyłomu. Gwałtowna ulewa, która wypełniła stanowiska bojowe i schrony, opóźniła wypad obrońców twierdzy. W nocy z 19 na 20 listopada niespodziewanie Niemcy zostali zluzowani przez Włochów, na wzgórzu Medaur, wtedy właśnie padło hasło „POP”.
Pierwszy ze swego gniazda oporu ruszył kapitan Jandzis, na czele 4 kompanii z 1 batalionu BK. Miał utrudnione zadanie, ponieważ nie dano mu wsparcia artyleryjskiego, by w ten sposób zmylić i zaskoczyć przeciwnika. Dopiero jego odwrót miał być osłaniany przez artylerię. W efekcie została zniszczona w szturmie kompania nieprzyjaciela (od tyłu na bagnety i granaty ręczne). Wzięto do niewoli jeńca, przy stratach dwóch rannych i jeden zaginiony, który później wrócił do twierdzy. Wypad nocny kapitana Jandzisa był jednym z największych i najskuteczniej przeprowadzonych działań zaczepnych brygady w Tobruku.
W nocy z 26 na 27 listopada pierwsze jednostki 4 brygady nowozelandzkiej ze składu 8 armii przeniknęły do rejonu El Duda, łącząc się z wysuniętą do przodu tobrucką 32 brygadą czołgów, dzięki czemu powstał korytarz łączący twierdzę z 8 armią.
W ciągu grudnia trwały jeszcze ciężkie walki, głównie z czołgami przeciwnika, a brygadzie karpackiej przybywało ciężkich zadań, ponieważ z terenu walk odszedł niezwykle waleczny batalion australijski, a następnie brygada polska musiała również zluzować batalion brytyjski „Borders”. Na początku grudnia, a więc w trzecim miesiącu trzymania pozycji „na wyłomie” z obwodu twierdzy wynoszącego 50 km, przypadło Polakom do obrony 28 kilometrów. Mimo potwornego zmęczenia, to właśnie Polakom przypadł zaszczyt głównego ataku na Medaur i zdobycia tego niedostępnego wzgórza. Wieczorem 9 grudnia 1941 roku 2 i 3 batalion podjął natarcie. 2 batalion przygotował i wykonał natarcie w sposób perfekcyjny, zdobywając od godziny 20:25 dnia 9 grudnia do godziny 03:00 dnia 10 grudnia, osiem gniazd oporu nieprzyjaciela. Batalion 3 wyruszył zbyt późno, bo dopiero o północy, dochodząc do gniazda na szczycie Medaur o godzinie 05:30. O świcie 10 grudnia na wzgórzu została zatknięta biało-czerwona flaga, był to koniec oblężenia Tobruku.
Źródła własne.
Super sklep.
Świetny produkt doskonałej jakości.