Awers: W tle stylizowany wizerunek fragmentu frontu Kościoła Sióstr Wizytek pw. św. Józefa Oblubieńca Niepokalanej Bogurodzicy Maryi w Warszawie.
Rewers: z prawej strony stylizowany wizerunek popiersia księdza Jana Twardowskiego. Z lewej strony napis: SPIESZMY SIĘ/KOCHAĆ LUDZI/TAK SZYBKO/ ODCHODZĄ. Poniżej faksymile podpisu księdza Jana Twardowskiego. W tle fragment stylizowanego wizerunku krzyża.
Jan Twardowski był poetą, zanim jeszcze został księdzem. Być może bez powołania duchowego nie stałby się jednak poetą, jakim go znamy, czyli ze wszech miar wybitnym. Pierwszy tomik poezji urodzonego w 1915 roku Twardowskiego, ukazał się w roku 1937. Niestety w trakcie wojny zaginął jego dotychczasowy dorobek poetycki. Pod wpływem przeżyć wojennych Twardowski postanowił, w 1943 roku, zostać księdzem. Naukę w tajnym seminarium rozpoczął jeszcze w trakcie działań wojennych, w marcu 1945 r., by w trzy lata później uzyskać święcenia kapłańskie.
Na szczęście w 1945 roku wrócił do pisania.
Bóg
Człowiek jest jedyną istotą, która szuka ciągle czegoś poza sobą i która dla samej siebie nie jest całością – pisał swego czasu Francois Rene De Chateaubriand. Można powiedzieć, że echo tych słów odnajdujemy w twórczości ks. Twardowskiego, który próbował zrozumieć sposoby, w jakich Bóg objawia się nam w życiu.
Posługując się prostymi, lecz niezwykle barwnymi, a czasami dowcipnymi metaforami był w stanie przybliżyć Boga, który nie mieści się w naszej głowie, która jest za logiczna (Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś). Bóg z poezji Twardowskiego jest aksjomatem, którego jednak należy szukać i starać się zrozumieć, mimo że jest on poza zasięgiem naszych, niedoskonałych przecież, umysłów. Aksjomat z Greckiego oznacza właśnie wierzę. Natomiast wiara z poezji Twardowskiego jawi się jako ciągłe poszukiwanie czegoś, co stale się nam wymyka.
Mimo że nieodgadniony, Bóg jest przecież blisko nas. Jest w motylach i skowronkach, lecz zarazem jest on odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze (Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś). Twardowski rozumiał, a być może przeczuwał, że Boga nie należy szukać w abstrakcie, lecz tu i teraz.
Człowiek
Na drugim biegunie twórczości księdza Twardowskiego znajdował się człowiek. Jest to oczywiście umowny podział, ponieważ człowiek w poezji księdza był ściśle powiązany z Bogiem, będącym celem ludzkich poszukiwań.
Jak powiedzieliśmy wcześniej, ksiądz Twardowski, nie popełnił błędu, który zdarzał się wielu wybitnym myślicielom, i nie umieszczał, ani nie poszukiwał Boga w metafizyce. Jego twórczość jest tak popularna i ceniona, właśnie dlatego, że starał się on przybliżyć Boga zwykłym ludziom. Czyniąc to nie stawiał siebie na piedestale, nie był bowiem apodyktycznym nauczycielem pod postacią nakazującego mistrza.
Jego refleksja charakteryzowała się zawsze spokojnym tonem, za pomocą którego poeta starał się nawiązać dialog z czytelnikiem. Można powiedzieć, że sprowadzał on na ziemię kwestie najbardziej niepojęte, a nawet ostateczne, jak w słynnym Śpieszmy się kochać, w którym śmierć przejawia się głuchym telefonem. Pisząc o śmierci nie straszył jednak, nie popadał w prosty sentymentalizm, ale uświadamiał nam skończoność naszego życia, a co ważniejsze, potrzebę kochania i szanowania drugiego, nie tylko bliskiego nam, człowieka.
Pragniemy kochać i być kochanymi, ale nie chcemy dawać zbyt wiele z siebie. Jako niedoskonali wymagamy od innych tego, czego sami nie mamy i nie możemy im dać. Jesteśmy, jak opisał nas ksiądz Twardowski w jednym ze swoich wierszy, zarazem bliscy i oddaleni.
Życie to jednak, jeśli można w jednym zdaniu podsumować mądrość ks. Twardowskiego, małe kroczki ku sobie i ku Bogu. By osiągnąć szczęście nie zawsze potrzeba wielkich czynów i wielkich słów. Czasem wystarczy, jak poeta, zachwycić się malutką mrówką, być nie tylko dla siebie, ale także dla innych. Bóg jest bowiem wszędzie: zarówno w skowronkach jest w nas, jak i w innych ludziach, naszych bliźnich. Wszystko co czynimy naszym bliźnim, czynimy także Bogu.
Źródło: Narodowy Bank Polski
Super sklep.
Świetny produkt doskonałej jakości.